Dekada liczenia nietoperzy
Niewidzialne zwierzę
Zwykły człowiek tak naprawdę nigdy nie widzi nietoperzy. Owszem, czasem spotyka - śmignie coś nad głową po zmroku i zniknie nie wiadomo gdzie - ale to nie wystarcza do poznania tych zwierząt. Większość z nas, wyedukowana przez kreskówki w dzieciństwie, uważa, że każdy nietoperz ma czerwone oczy, wisi zawinięty w fioletowe skrzydła na strychu najstraszniejszego domu w pobliżu i wkręca się we włosy. Jeżeli do tego dodamy mityczne krwiożercze wampiry zamieniające się w nietoperze, to obraz potwora mamy w całości. A przecież w rzeczywistości jest to niesłychanie pożyteczny ssak, którego należy chronić.
Ni pies, ni wydra
Potocznie określa się nietoperze jako 'latające myszy'. Rzeczywiście, rozmiarami ciała przypominają niewielkie gryzonie, do których boków ktoś przyszył kawałki parasola. Nietoperz to jedyny na świecie ssak zdolny do aktywnego lotu. Swoje ofiary - a zjada prawie wyłącznie owady - lokalizuje w przestrzeni za pomocą echolokalizacji. Żywi się m.in. komarami, ćmami, a także szkodnikami upraw i lasów. Jesienią przechodzi w stan hibernacji, podczas którego znacznie obniża swoją aktywność. W naturze zimuje w dziuplach i jaskiniach, działalność człowieka dostarcza mu wielu nowych schronień zimowych - piwnic, fortyfikacji, bunkrów, a nawet studni.
Niełatwo być nietoperzem
Zagrożenia czyhają na nietoperze na każdym kroku. Począwszy od niskiego wskaźnika rozrodczości - samica rodzi tylko jedno młode w sezonie, poprzez drapieżniki (kunę, puszczyka, a nawet kota domowego), aż do działalności człowieka. Przede wszystkim nie wolno budzić hibernujących zwierząt, ponieważ wysiłek, jaki potrzebny jest do osiągnięcia pełnej aktywności jest ogromny i zwierzę może zginąć z głodu. Latem nietoperze przebywają w koloniach rozrodczych, często na strychach starych domów i kościołów, a jak wiadomo, najlepszym czasem na remonty takich pomieszczeń jest właśnie ciepła pora roku. Dodatkowym niebezpieczeństwem są stosowane w ich trakcie bardzo toksyczne środki do konserwacji i ochrony drewna. Utrata naturalnych siedlisk, czyli dziuplastych drzew rosnących w starych lasach, a także ubożenie zasobów pokarmowych, zanieczyszczenie środowiska i stosowanie środków ochrony roślin w rolnictwie i leśnictwie stwarzają zagrożenie dla tych zwierząt. Podejrzewa się też, że turbiny wiatrowe mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla obdarzonych kiepskim wzorkiem nietoperzy.
Sposoby ochrony
Ostatnio popularne w miastach stało się wieszanie budek dla nietoperzy, które chętnie korzystają z takich schronień. Najlepsza dla nietoperzy jest jednak pełna ochrona ich zimowych i letnich miejsc bytowania. Są to dziuplaste drzewa, stare aleje i parki, ale także postindustrialne budynki, bunkry i jaskinie. Wszystkie gatunki nietoperzy występujące w Polsce podlegają ścisłej ochronie. Zdarza się, że obszary chronione, takie jak rezerwaty, czy tereny NATURA 2000, bywają wyznaczone właśnie z myślą o nietoperzach. Największy jest rezerwat „Nietoperek” w budowlach militarnych Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego (MRU), liczący około 30 tys. osobników.
Liczenie nietoperzy
Od lat w Polsce i na świecie prowadzone jest liczenie hibernujących nietoperzy. Pozwala ono na określenie liczebności tych zwierząt i ich zróżnicowania gatunkowego. W pierwszych dniach lutego odbywa się Dekada Liczenia Nietoperzy, przeprowadzana przez różne organizacje i instytucje. W tym roku udało mi się w niej uczestniczyć.
"Załapałam" się na liczenie nietoperzy na prawobrzeżnej części Szczecina, w bunkrach. Dzięki Karolinie Ignaszak z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" dane mi było zobaczyć z bliska 5 gatunków nietoperzy, trochę się wybrudzić i przekonać, że lubię podziemia.
Przyznam, że zważywszy na moją niechęć do zamkniętych przestrzeni, bałam się trochę, że tak, jak w każdej windzie, będę zaciskać pięści i czekać, kiedy tylko będę mogła wyjść. Nic takiego się nie stało, przeciwnie, bardzo spodobało mi się przebywanie pod wieloma metrami ziemi, w betonowych korytarzach, w których nierzadko trzeba było przemieszczać się na czworaka. Jako nowicjuszce, na samym początku opowiedziano mi o najważniejszych cechach (nietoperz składa się m.in z koziołka),a potem weszliśmy do kliku dziur w ziemi. I zaczęło się przeglądanie każdej, nawet najmniejszej szczeliny w murze z jednoczesną nauką rozpoznawania gatunków w praktyce. Z zadartą głową (a to trudne w korytarzu, który ma ok 1,5 m wysokości) przeszłam łącznie kilkaset metrów korytarzy, naliczyłam kilkadziesiąt okazów, a jako jedynej udało mi się odnaleźć mopka, czyli gatunek nietoperza (wyglądało to tak: Marcin, chodź zobacz na tego, jakiś taki skrzywiony na pyszczku, co to jest?). Byłam zaskoczona ich rozmiarem, mają bowiem kilka centymetrów długości, potrafią przy tym wcisnąć się w tak nieprawdopodobnie małe szczeliny, że całkiem łatwo je przegapić. Różnią się między sobą m.in. ubarwieniem, kształtem koziołków i uszu. Trafił się nawet gacek - ten z ogromnymi uszami - który zwisał z sufitu zamiast jak każdy porządny nietoperz siedzieć w szczelnie, więc prawie go przegapiłam.
I już po mnie. Nietoperze mnie zafascynowały, bunkry przekonały do siebie, a mili ludzie, którzy byli na liczeniu, sprawili, że co roku będę jeździć na liczenia i spotkania chiropterologów, a na dodatek przekonywać wszystkich, że warto dbać o te zwierzęta.