Kolej na rower - case study
Kolej na rower to nowe hasło PKP zachęcające turystów do pojęcia aktywnego wypoczynku rowerowego w odległych miejscach korzystając z przewozu rowerowego oferowanego przez przewoźnika.
Zanim nasz przykład, krótkie zadanie - policz rowery na zdjęciu? Odpowiedź na końcu tekstu.
Plakat reklamowy akcji - dwa bicykle zaczepione na rusztowaniu z tyłu pociągu - pokazuje niezwykle futurystyczne i innowacyjne podejście do tematu, a jak w praktyce? Kosmiczne technologie? - nic bardziej mylnego.
Trasa przejazdu wiodła na wskroś całą szerokość Polski - Szczecin - Zwardoń. Po długich poszukiwaniach najbardziej optymalnej trasy uwzględniającej dwukołowy ładunek 3 rowerów wybraliśmy pociągi D82502 (Szczecin-Poznań), D84502 (Poznań-Katowice) i regionalny do Zwardonia. Wszystkie oznaczone jako "Rower-Ready" w internetowym rozkładzie ruchu pkp.pl.
Pierwsza niespodzianka czekała już na starcie gdy pociąg podjechał na peron:
- Gdzie jest wagon rowerowy? - zapytaliśmy kierownika pociągu
- Nie ma takiego, ale widziałem że niektórzy do przedziału wstawiają - odparł
- Na rozkładzie ten pociąg przewozi rowery (?)
- Ja Panu mogę powiedzieć co sądzę o tym rozkładzie... ;-)
Zapakowaliśmy rowery w ostatni wagon wraz z plecakami i sakwami.
Poznań Główny. W trakcie godzinnej przerwy między pociągami idziemy sprawdzić rozkład na peronie. Bartosz przetarł oczy i spojrzał jeszcze raz - symbol roweru na rozkładzie był świeżo zaklejony żółtą karteczką - kiedyś pociąg przewoził taki towar, ale już nie przewozi.
Pociąg wjechał na stację - kilka jedynek - kilka wagonów kolonijnych - jeden dla ludzi! Skład jest dobrze nabity. Na szczęście wagon kolonijny pozostał otwarty, wpychamy graty z nadzieją, że pozwolą nam tak przejechać.
Zajęliśmy pozycję przy drzwiach wagonu przejściowego uniemożliwiając wszelki ruch do drzwi, między wagonami czy nawet do toalety dla dzieci z kolonii. Wizyta konduktora przypuszczalnie skłoniłaby do opuszczenia tego miejsca. Szybka decyzja - stawiamy rowery w pionie i przypinamy kłódkami do drzwi. O komforcie jazdy już dawno zapomnieliśmy, mamy nadzieję na pozostanie w pociągu kolejne 6 godzin i dojazd do Katowic.
Dalsza podróż to już przyjemność - telepiący się skład 'żółtka', zaopatrzony w dosyć spory przedział rowerowy i wygodne siedzenia. Zwieńczeniem przeprawy pozostało jedynie pokonanie kilkunastu kilometrów górskiej drogi w Beskidach, bezcenne :-)
-------------------------------------------
W drodze powrotnej szczęśliwie trafiliśmy na skład z wagonem rowerowym z prawdziwego zdarzenia. Jeżeli na obrazku widzisz:
- 3 rowery - dobrze znasz możliwości tego przedziału - jest on zaopatrzony w 3 haki rowerowe - skład to ok 800 osób.
- 6 rowerów - przypatrz się lepiej
- 8 rowerów - gratulujemy spostrzegawczości! Dokładnie tyle dwukołowców podróżuje w tym przedziale (4 wiszą, 4 stoją) + 2 wózki schowane pod rowerami :-)
Serdecznie zachęcamy do sforsowania trudnych warunków transportowych i podróży rowerowej przez Beskidy, warto!
PS
Pozdrowienia dla obsługi cateringowej PKP za technikę manewrowania wózkiem. :-)